Tak wyglądają niełatwe zmagania z augustowskim samorządem o czas pracy bibliotek szkolnych. Poniższy tekst, autorstwa prezes naszego oddziału TNBSP Moniki Rowińskiej, ukazał się w kwietniu b.r. na dwóch lokalnych portalach - Augustow24.pl oraz Augustowski Reporter:
Akt I
Biblioteki są dla nas
ważne
- mówią
wszyscy kandydaci na burmistrza Augustowa obecni na debacie wyborczej w Domu
Nauczyciela w listopadzie 2014 roku. Wśród tych, którzy zapewniają o swoim
wsparciu dla bibliotek szkolnych są Wojciech Walulik i Dariusz Szkiłądź.
Kilka
miesięcy później, w marcu 2015 roku, na bibliotekarzy szkolnych jak grom z
jasnego nieba spada decyzja o ograniczeniu czasu pracy bibliotek szkolnych.
Biblioteki w SP nr 4, SP nr 6, Gim. nr 1 i Gim. nr 2 mają pracować tylko 15
godzin tygodniowo (czyli 3 godziny dziennie) zamiast dotychczasowych 30 godzin.
To część planu oszczędnościowego burmistrza Walulika i pełnomocnika ds. oświaty
Szkiłądzia.
Występuję
na marcowej sesji rady miejskiej, tłumacząc radnym dlaczego dzieci powinny mieć
dostęp do bibliotek szkolnych w godzinach pracy szkół, a nie tylko 3 godziny
dziennie.
W
odpowiedzi pan pełnomocnik Szkiłądź kontroluje wszystkie biblioteki, spisuje z
dzienników ilości wypożyczeń i ilości uczniów biorących udział w bibliotecznych
zajęciach. Spędza cały dzień w bibliotece Gimnazjum nr 1, licząc wchodzących do
biblioteki uczniów. Wpada też do mojej biblioteki i pyta kogo reprezentuję
występując przed radnymi.
Dwie
biblioteki - w SP nr 4 i w Gimnazjum nr 2 - zostają ułaskawione i mają prawo
pracować 30 godzin tygodniowo, dwie inne biblioteki - w SP nr 6 i Gimnazjum nr
1 – zostają ukarane i będą pracować tylko 15 godzin tygodniowo.
Akt II
Takich ludzi nam
potrzeba
- mówi
do mnie pan burmistrz na spotkaniu, na które sam mnie zaprosił. Oznajmia, że w
2016 roku może przeznaczyć na najpilniejsze potrzeby bibliotek około 20-30
tysięcy złotych. Oferuje pomoc Urzędu Miasta w pisaniu projektu, który umożliwi
pozyskanie funduszy unijnych na rozwój bibliotek. Jest listopad 2015 roku.
Wpadam
w euforię. Nareszcie! Koniec z biblioteczną biedą, brzydotą, rozpadającymi się
książkami. XXI wiek wkroczy do augustowskich bibliotek! Jako prezes
stowarzyszenia bibliotekarzy szkolnych zbieram wśród bibliotekarzy i dyrektorów
szkół dane dotyczące potrzeb poszczególnych bibliotek – zakresu remontów,
wyposażenia w meble i sprzęt komputerowy. Razem z wiceprezeską stowarzyszenia
spotykamy się z zastępcą burmistrza, ustalamy terminy i szczegóły dotyczące
pisania projektu.
Akt III
Propozycja nie do
odrzucenia
Zapada
długa cisza. Projekt nie powstaje, biblioteki nie otrzymują obiecanych
pieniędzy. Otrzymują za to nowe wskaźniki zatrudnienia. Zgodnie z nimi od 1
września 2016 roku czas pracy bibliotek w SP nr 4 i Gimnazjum nr 2 zostanie
ograniczony z 30 do 20 godzin tygodniowo, w SP nr 6 nadal pozostaje tylko 15
godzin. To pomysł dawnego pełnomocnika, a obecnie kierownika wydziału edukacji,
pana Szkiłądzia, zaakceptowany przez pana burmistrza Walulika.
Jest
marzec 2016 roku, ponownie występuję na sesji rady miejskiej i tłumaczę
dlaczego dzieci powinny czytać książki i po co szkołom biblioteki.
Pan
kierownik słucha i cały czas się uśmiecha. Pan burmistrz nie reaguje.
Wkrótce
po moim wystąpieniu dyrektorzy szkół otrzymują od pana kierownika propozycję:
biblioteki w SP nr 6 i Gim. nr 2 mogą być czynne 25 godzin tygodniowo, ale mają
pracować od godz. 12.00 do 17.00, pozostałe biblioteki mają pracować od 11.00
do 17.00. Dyrektorzy szkół i bibliotekarze tłumaczą panu kierownikowi, że
uczniowie potrzebują bibliotek czynnych od 8.00 rano. Nie zgadzają się na
zaproponowane godziny.
Nie, to
nie – obraża się pan kierownik i zabiera bibliotekom w SP nr 6 i Gim. nr 2
obiecane 25 godzin, będą pracowały tylko 15. Jeśli potrzebujecie bibliotek
czynnych dłużej, to przecież bibliotekarze mogą pracować powyżej tych 15 godzin
za darmo – podpowiada dyrektorom pan kierownik.
Nie mam już nadziei, że
Urząd Miejski w Augustowie wesprze moje działania. Czekam na kolejne kary za
brak pokory. Jestem tylko bibliotekarką, która zwraca uwagę władzy, że źle robi
zamykając przed dziećmi biblioteki, a władza nie lubi kiedy zwraca się jej
uwagę.